poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział 6

Zanim przeczytasz włącz: Kwabs - Walk [KLIK] 
Jak przeczytasz = skomentuj. Tęsknię za dużą ilością komentarzy i waszymi domysłami :(

          Niall obudził się w mieszkaniu swojego przyjaciela, Luke'a, którego z resztą jak zawsze nie było. Chłopak miał koszmary, więc był cały spocony. Swój biały T-shirt ściągnął przez głowę, a następnie wstał. Naprzeciwko jego łóżka było wielkie lustro. Zmierzył swoje odbicie od góry do dołu. Patrzył teraz na swoje półnagie ciało i widział w nim tylko masę bólu. Napinał mięśnie najmocniej jak się da, bez wyraźnego powodu. Dopiero, gdy ciało zaczęło się ubiegać o tle, zauważył, że wstrzymał powietrze.
          Osiemnastolatek postanowił zrobić jedną rzecz, a mianowicie przelać swoje myśli na papier. Z torby, w której były nadal jego ciuchy, wygrzebał swój dziennik. Otworzył na nowej strony, a następnie sięgnął też po długopis i siadając na łóżku, zaczął robić swoje.
          "Muszę otrząsnąć się z tej euforii. MUSZĘ zwolnić, ale na to też MUSZĘ poświęcić chwilę, by zebrać myśli. MUSZĘ iść dalej, bo jeśli nie pójdę to dam się wciągnąć, a to ściągnie mnie na samo dno."
          Szatyn przygryzł końcówkę, przyglądając się zapisanemu tekstu. Jego pismo było krzywe, ponieważ pisał to na kolanie. Czy to była ta chwila? Sam nie wiedział. Przypomniał sobie, jak Luke zabrał go na dach i tam rozmawiali. Przecież blondyn mówi, że robił złe rzeczy, czyż nie? Czy miał wtedy na myśli morderstwo? Czy nadal to robi?
          - O mamo, ja zabiłem - szepnął. Pojedyncza łza spłynęła po jego twarzy. Przed oczami nadal miał obraz uśmiechniętego Nick'a, a w uszach słyszał echem obijające się słowa "To twój szczęśliwy dzień". - Zabiłem... - Powtórzył po cichu, by nikt go nie słyszał.
          Jak na złość do pokoju wpadł jak zwykle roześmiany Nick. Nialler gwałtownie zamknął dziennik i schował go pod poduszkę. Brunet zignorował dziwne zachowanie kolegi.
          - Masz fajki? - Zapytał. - Moje się skończyły.
          - Tak, są na stole. Weź całą paczkę, ja zaraz do ciebie dołączę, tylko się ubiorę - nakazał Niall.
          Nick posłusznie skinął głową, zabierając używkę wyszedł. Osiemnastolatek wraz z trzaśnięciem drzwi, zerwał się na nogi i zabrał brulion spod poduszki, by następnie ukryć go na dnie torby. Wyciągnął jakiś szary T-shirt, by go na siebie założyć. Oprócz tego miał na sobie spodnie dresowe, a że z rana jest troszeczkę chłodniej, wziął też z fotela swoją skórzaną kurtkę. Na nogi naciągnął najzwyklejsze czarne trampki i był gotów by znów posiedzieć na dachu.
          Tak naprawdę wychodziły tam tylko osoba: on, Luke, Nick i Tasha. Cała reszta była zbyt leniwa i paliła papierosy na balkonie. I tym razem zastał tam swoich stałych towarzyszy, oprócz Luke'a.
          - Już możesz oddać - powiedział Niall, biorąc paczkę od kolegi.
          Przysiadł się na skraju budynku od strony Tashy. Z prostokątnego pudełka wyciągnął podłużną używkę, po czym wsadził ją sobie w usta. Zaczął macać wolną ręką po kieszeniach kurtki, ale zanim znalazł jakiekolwiek źródło ognia, Tasha przystawiła mu zapalniczkę do papierosa, a ten po kilku sekundach zaczął się dymić. Złapał za niego dwoma palcami prawej ręki, a gdy wciągnął nikotynę do ust, wyciągnął go, pozwalając nikotynie powolnie wypełnić płuca. Wiedział, że to nie jest zdrowe, ale i tak kochał to robić.
          - Dzięki - odezwał się, wypuszczając dym.
          - Jak po wczoraj? - Tasha zapytała nie patyczkując się o jakiekolwiek delikatniejsze zaczęcie rozmowy. Niall wzruszył ramionami. - Słyszałam, że to twoja pierwsza zbrodnia. - Chłopak spojrzał na nią, unosząc brwi, jakby pytał, czy powinno być ich więcej. - Jesteś do tego stworzony, uwierz mi. - Zaciągnęła się swoich papierosem. Wypuszczając dym, kontynuowała wypowiedź. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, co płynie w twojej krwi, prawda?
          Osiemnastolatek ponownie się zdziwił, co ukazał krzywiąc twarz. Dziewczyna wyjęła z kieszeni kurtki żyletkę, po czym złapała za jego lewą rękę i podciągnęła rękaw. Przejechała żyletką po ręce, przy wewnętrznym zgięciu łokcia. To samo zrobiła ze swoją ręką, w której trzymała papierosa. Z obu zaczęła się lać gęsta i bardzo ciemna ciecz. Zupełnie inaczej wyglądała krew Alexa i Niall o tym wiedział, aż za dobrze.
          - Jesteś jednym z nas chłopie - powiedziała z uśmiechem. - Chodź zrobimy coś fajnego - zaproponowała, jakby nigdy nic. Chwilę potem zerwała się na nogi i wyrzuciła papierosa. Niall zrobił to samo, a potem spojrzał na Nicka.
          - Ja tu zostanę - powiedział brunet.
          - Okej. Chodź Ni - wyciągnęła do osiemnastolatka dłoń.
          Irwin czuł, że nie powinien, ale do Tashy miał szczególną słabość. Jej uroda bardzo mu się podobała, a to że miała za uszami go wcale zniechęcało. Można powiedzieć, że chłopak był na skraju załamania psychicznego i przeczył sam sobie. Z jednej strony chciał zostać, a z drugiej odejść i odciąć się od tych ludzi, bo przecież byli niebezpieczni.
          Tasha i Niall wrócili do mieszkania. Dziewczyna zaciągnęła chłopaka do łazienki, gdzie wyciągnęła składane krzesełko i ustawiła je na środku łazienki, usadawiając chłopaka na nim. Siedział naprzeciwko lustra i obserwował co dziewczyna robi. Podczas gdy ona przeszukiwała szafki, on obserwował w odbiciu jej tyłek.
          - Ha! Znalazłam - powiedziała, obracając się. Dała Niallowi do rąk małe pudełeczko od farby do włosów. Odcień to jasny blond, a gratisem był też rozjaśniacz. - Mogę? Znam się na farbowaniu, a w blondzie będzie ci cudnie! - Mówiła podekscytowana.
          - Jasne - odpowiedział Irwin, słysząc w głowie Luke'a mówiącego, że typem chłopców Tashy, są blondyni.
          Po kilkugodzinnym zabiegu rozjaśniania i farbowania, Niall i Tasha wyszli z łazienki. Na korytarzu spotkali Lukeya, który widząc nowy kolor na włosach Irwina był co najmniej zaskoczony i nie ukrywał tego.
          - Wow - powiedział.
          - Podoba ci się? - Zapytała zadowolona Tasha.
          - Teraz jest chyba zbytnio podobny do mnie - zaśmiał się.
          - Stańcie razem przed lustrem - zaproponowała dziewczyna, przez co Luke zgromił ją wzrokiem, ale mimo to nie usłyszała żadnego protestu, więc zagoniła obojga do lustra.
          Nie dość, że oboje mieli teraz postawione do góry blond włosy, to jeszcze mieli te same błękitne tęczówki, a nawet byli podobnie ubrani. Luke wyróżniał się tym, że był nieco wyższy i miał kolczyk w wardze.
          - Moi przystojniacy - powiedziała podekscytowana Tasha, dając po buziaku w polik każdemu z nich, a następnie przeszła z korytarzu do kuchni.
          Luke i Niall spojrzeli na siebie, po czym buchnęli śmiechem. Niby nie było to jakieś zabawne, ale oni i tak mieli ten swój świat i swoje poglądy.
          "Czy tacy naprawdę są mordercy? Czy ja też taki będę? Czuję się tutaj świetnie. Mam swobodę bycia, ale nie potrafię teraz im zaufać. Co jeżeli z jakiegoś powodu mnie znielubią? Wtedy zabiją i mnie, a w najgorszym wypadku moją rodzinę. Poprawka: Moją pierwszą rodzinę." - Tak właśnie wyglądały myśli Nialla. Dużo pytań, mało odpowiedzi. Dużo stresu i strachu.


Notka: Dzisiaj wyjątkowo notka na dole. Rozdział wydaje mi się krótki, ale mam nadzieję, że wam sie spodobał. Naszła mnie nagle wena, więc napisałam póki miałam możliwość. To, co Nialler napisał w notesie jest (jak zna ktoś angielski) inspirowane piosenką, którą kazałam wam włączyć. Uwielbiam ją, ale to swoją drogą. Aha, chciałam wam podziękować, że jesteście. Nawet te pieprzone gwiazdki mi o tym przypominają i to mnie buduje. Czemu pieprzone? Nie wiem, tak jakoś. Teraz jestem tak samo rozsypana jak Ni, ale nie, nie zabiłam nikogo. Też po prostu jestem w dość trudnej sytuacji życiowej, więc nachodzi mnie miliard przemyśleń, przez co mam wenę do pisania. Dla was pewnie super, no dla mnie nie bardzo. Jedynie co, to skończyły mi się ferie, więc czas teraz będę miała ograniczony, so IDK jak będzie z pisaniem. Może w szkole w zeszytach coś nabazgrze, ale też z kolejnej strony wiedzcie, że muszę się teraz wziąć do nauki, jeżeli nie chcę panikować na koniec roku. Dobra, dobra nie zanudzam was moim mało ciekawym życiem i czekam na komentarze. Jakieś pomysły, co może zrobić Niall? I jakiego go wolicie? Blond or brunette? haha Sorki za mój dziwny humor :p
[a teraz soszjal midja, czyli ask.fm/fraillou ; twitter hashtag #PsychopathicFF ; twitter @fraillou @psychopathicff ]
Rozdział dedykuję mojemu kochanemu czopowi, który jest ze mną w tych trudnych chwilach. @Parodia954 ta, mowa o tobie x