wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 11


Leila's POV

     Po kolejnej namiętnej nocy spędzonej Lukeyem, postanowiłam się wybrać do Ashtona i Caluma, by przeprosić za wszystko. Mimo tego, że to Lucas postąpił źle, to ja postanowiłam przeprosić, ponieważ to byli moi przyjaciele, a on zaś powiedział, że zajmie się grupą demonów. Co prawda zrujnował życie wielu niewinnych ludzi, ale tego nie zmieni, a coś z nimi trzeba zrobić. Nie chciałam wiedzieć, co dokładnie planował Luke, więc po prostu zajęłam się swoimi sprawami.
     Ogólnie rzecz biorąc nie miałam pojęcia dlaczego tak było. Mam na myśli to, że byłam w jakiejś części dobra. Łamałam stereotypy i sprawiałam, że Lucas również to robił. Mimo wszystko nie miałam pojęcia, dlaczego właściwie stałam po stronie ludzi. Byli przecież głupsi od nas i nie mieli żadnych mocy. Byli słabi. Być może budziła się we mnie jakaś opiekuńcza cecha, która kazała się opiekować ludźmi, ze względu na to, że byli oni słabi. Niektórzy wkurzający, ale zdarzały się takie wyjątki, jak Calum, czy Ashton. Pamiętam, że między nimi był Tomlinson, z którym nie mogłam już nic zrobić, ponieważ on również znalazł się po prostu w złym czasie i w złym miejscu. Niestety(lub stety) w tym świecie wszystkie chwyty były dozwolone, a przynajmniej od strony demonów. Tak samo było z Calumem. Znalazł się w złym miejscu, prawda? Chociaż porównując go do Tomlinsona, to miał on zdecydowanie więcej szczęścia.
      Tak swoją drogą... Ludzie to dziwny gatunek. Różnili się od nas zdecydowanie, o czym już mówiłam. Zadziwiał mnie ten świat pełen ograniczeń. Nie rozumiałam, czemu ten gatunek tworzy różne zasady, zakazy i pozwolenia. Czym właściwie różnił się człowiek, który był przy władzy, od tego, który ledwo wiązał koniec z końcem? Poza tym było w nich coś jeszcze dziwniejszego... Od zawsze doszukują się czegoś nowego, wiecznie im brak, chociaż mają już prawie wszystko. Różne dziwne urządzenia, różne wygody, a jednak na przekór wszystkiemu wiecznie nie mają czasu. Zauważyłam to mieszkając z Ashtonem. Brak pamięci pozwolił mi przyjrzeniu się tej rasie bliżej i nie żałuję tego. Pomimo tego, że Luke źle zrobił, jestem mu wdzięczna, bo poznałam Ashtona, poznałam Caluma, widziałam i zrozumiałam coś, czego inne demony nigdy nie zrozumieją.
      U nas było inaczej. Były demony silniejsze i słabsze, a mimo to, każdy był wolnym strzelcem. Nie mieliśmy czegoś takiego jak polityka, bo po co? Może i był mały nieład, ale i tak wiem, że by owaki istniał. My toczyliśmy wieczne walki, ale to były raczej indywidualne incydenty i nie należało się nimi przejmować. Poza tym jak już się chciało kogoś pozbyć, to raz a dobrze. Jedyna sieć społeczna (o ile mogę to tak nazwać) istniała taka, że słabsze stawały murem za tym silniejszym, bo zdawały sobie sprawę, że same nie dadzą rady. Wierzcie mi lub nie, ale tak wyglądało piekło okiem demona. Inaczej tam było, jeżeli trafiałeś tam pośmiertnie. Wtedy nie chciałbyś wiedzieć, co by się z tobą działo.

     Stałam już na schodach w domu Ashtona. Przysłuchiwałam się śmiechom dochodzącym z salonu. Mogłam wywnioskować tylko, że chłopcy bardzo się polubili, co mnie ucieszyło. W końcu Calum miał tu spędzić resztę życia, chociaż o tym nie wiedział. Co by powiedział policji? Jego poprzednie życie było skreślone. Z Irwinem spędził kilka dni. Wiem, że to nie w porządku i powinnam przyjść od razu po wyjaśnieniu spraw z Luke'iem, ale musieliśmy się nacieszyć swoim towarzystwem. Nie miałam innego wyjaśnienia.
     Zamiast przedstawić sytuację, postanowiłam jeszcze chwilę podsłuchiwać. Słyszałam śmiech Ashtona, który mogłabym poznać wszędzie, stację radiową i śpiew Caluma. Byłam wręcz przekonana, że do tego dochodził jakiś śmieszny taniec. Nie znałam Hood'a z tej strony, ale nic mnie tak nie radowało jak to, że mógł przez chwilę nie zamartwiać się stanem jego życia, a świetnie się bawić. Z resztą to samo miało miejsce u Irwina. Obydwoje przecież wcześniej byli zagubionymi dzieciakami. Właśnie... Dzieciakami. Na samą myśl o moim wieku przechodziły mnie ciarki, więc postanowiłam skupić się na moich młodych przyjaciołach.
     Po dobrej godzinie usłyszałam Caluma, który narzekał na bycie głodnym. Ashton zaproponował, że mu przyrządzi makaron, więc ruszyli do kuchni. Słyszałam każde słowo, każdy krok, a za moment mieli pojawić się przede mną. Tak więc to była ta chwila. I ja udałam się do kuchni, gdzie zaraz pojawili się roześmiani chłopcy.
     - Cześć - powiedziałam cicho.
     Ashton strasznie pobladł na mój widok. Jego szczęka powędrowała w dół. Wyglądało na to, że w środku walczy ze sobą, co zrobić. Kilka sekund później podszedł do mnie i objął najmocniej, jak potrafił. Calum niezwłocznie zawtórował mu i objął nas oboje. Trwaliśmy przez minutę w grupowym uścisku, co było bardzo przyjemne. Chłopacy w końcu mnie puścili i przyglądali się, czekając aż ja powiem coś pierwsza.
     - Przepraszam - spełniłam ich oczekiwania. - Przepraszam za cały burdel, jaki macie w życiu przeze mnie i Luke'a. Przepraszam za wysłanie cie do Ashtona, nie wyjaśniając uprzednio, co się właściwie stało - zwróciłam się do Cal'a. - Przepraszam za Luke'a, który obiecał ci mnie na zawsze - tym razem skierowałam swoje słowa do blondyna, od którego momentalnie w odpowiedzi dostałam uśmiech. Czekał na to? - Coś się stało?
     - Gdyby nie ten cały burdel, moje życie nie nabrałoby sensu - powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.
     Przepraszam, ale co? Myślałam, że będzie się zmartwiał, rozpaczał, a tymczasem został uszczęśliwiony. W jaki sposób? Potem spojrzałam na Hood'a, który również promieniował szczęściem, co było widać po jego uśmiechu. Irwin wyciągnął dłoń w stronę ręki Caluma, by po chwili spleść ich dłonie. To mnie zaskoczyło. Bardzo zaskoczyło.
     - A-Ale jak to? - Zapytałam jąkając się. Nie żebym miała coś przeciwko, ale zszokowało mnie to.
     - Znamy się kilka dni, a czujemy się jakbyśmy znali od zawsze - wyjaśnił Calum. - Jeżeli masz coś do tego, to po prostu powiedz.
     - Nie, ja nie... - Odgarnęłam z nerwów opadający kosmyk włosów. - Nie mam nic przeciwko - wyjaśniłam bardziej stanowczo. - Cieszę się nawet, chociaż tego nie okazuję, ale naprawdę... To nawet lepiej dla was.
     - To dobrze - powiedział Ashton, jednakże Calum stał skrzywiony.
     - No co? - Zapytałam.
     - Lepiej? Coś chcesz nam powiedzieć? - Uniósł jedną brew.
     - Nie, raczej nie - zamilkłam. Trwaliśmy przez chwilę w niezręcznej ciszy. - A właściwie to jest coś - dopowiedziałam. Miał prawo wiedzieć, prawda? - Nie wrócisz do swojego poprzedniego życia, Cal. Nigdy. Nie możesz. Załatwię ci fałszywe dokumenty, ale musisz póki unikać kontaktu z innymi ludźmi, żeby nikt cię nie rozpoznał. Musisz zostać tutaj... Z Ashtonem. Przynajmniej dopóki czegoś nie wykombinuje - wyrzuciłam z siebie wszystko co chciałam. Widziałam, że Hood nie do końca jest zadowolony, ale chwilę później spojrzał na Irwina, po czym znowuż wrócił do mnie, uśmiechając się.
     - Jest w porządku - oznajmił.
   
     Po tych słowach zniknęłam. Musiałam udać się do pewniej osoby, która zechce mi załatwić fałszywe dokumenty i coś ekstra. Stałam teraz w domu osoby, która ukrywała się przed swoją rasą. To było dla mnie dość śmieszne. Bawił się w zbuntowanego anioła, chociaż tak naprawdę nie miał większych powodów.
     - Cześć, Michael - powiedziałam, opierając się o framugę.
     Chłopak w tym czasie siedział na kanapie naprzeciwko mnie. Prawdopodobnie oglądał telewizję, która zawieszona była na ścianie, w której znajdowała się obstawiana przeze mnie framuga. Zaskoczony uniósł brew, po czym szeroko się uśmiechnął.
     - Oh, Leilana. Widzę, że odzyskałaś pamięć, skoro dałaś radę się tutaj teleportować. Powiedz... Cóż takiego się stało?
     - Myślę, że to już nie leży w twoim interesie - Odgarnęłam do tyłu włosy, a następnie ruszyłam w jego kierunku i przysiadłam się na kanapie. - Mikey, ja wiem jak zostałeś w to wszystko wplątany. To całe leczenie skutków ubocznych... Wiem, że to była twoja robota, ale wizja Luke'a nie powiodła się, okej? Teraz trzeba posprzątać bałagan po całej zabawie. Rozumiesz o co mi chodzi? - Mówiłam. Ja również miałam do niego w końcu interes.
     - Jejku, Leilana... Ty tylko byś ratowała tyłek ludziom. Po co ci to? - Spoglądał na mnie tak, jakby serio próbował to rozgryźć.
     Zarzuciłam nogę na nogę, po czym oparłam się o nie rękoma. Zaczęłam wygryzać od środka polik i zastanawiać się, co właściwie powinnam mu odpowiedzieć.
     - Chodzi o moich przyjaciół, Mike - oświadczyłam.
     - Ah, zaprzyjaźniłaś się z tym blondaskiem! - Czułam się, jakby ze mnie kpił. Naprawdę. Miałam tego dość. - To jest śmiechu warte. Demon przyjaciel. Proszę cię...
     - Michael! - Podniosłam ton. - Nie przyszłam tu, żebyś mnie wyśmiewał. Wiem, jaki udział miałeś w tym wszystkim. Wiem o tym, że zajmujesz się eliksirami różnego rodzaju i w tym kierunku mam prośbę, okej? Plus potrzebuje fałszywych papierów. Dla Lucasa zrobiłeś dwa na jego głupie potrzeby, a mi nie zrobisz jednego? Ja tylko sprzątam ten burdel, który wy zrobiliście i...
     - Hej! Ja tylko robiłem to, o co mnie poproszono - przerwał mi.
     - Ja też proszę - Po tych słowach Michael wstał i podszedł do drzwi. Obrócił się i zapytał:
     - To jakiego eliksiru potrzebujesz?
     - Eliksiru, który zmieni płeć - powiedziałam całkiem poważnie, lecz on wybuchł tylko śmiechem i wyszedł.
   
        ***

     - Co to jest? - Zapytał Calum, obracając w ręce małą buteleczkę, którą mu wręczyłam. 
     - Eliksir zmiany płci - powiedziałam jakby nigdy nic.
     - Co proszę?! - Cal wytrzeszczył oczy. - Niby ja mam to wypić?
     - Ashtonowi nie zrobi różnicy, czy będzie miał dziewczynę, czy chłopaka, a ty będziesz bezpieczniejszy. - Wyciągnęłam jeszcze papiery z nową tożsamością Caluma, jako dziewczyna. - Od dzisiaj nazywasz się Carly Harris, a jakby ktoś pytał, Calum to twoje przezwisko. Jesteś sierotą - Mówienie tego nie było dla mnie ani trochę niekomfortowe. Wiedziałam, że tak trzeba. - Po prostu to wypij. Będziecie potem mogli spokojnie wziąć ślub, mieć dzieci... - Zaczęłam wyliczać na palcach możliwości, które są w zasięgu, jeżeli tylko wypije. Skrzywiony brunet przyglądał się butelce, zaś zmartwiony Irwin stał z tyłu i najprawdopodobniej rozważał za i przeciw. - Oh, no dalej Cal! Gdybyś kiedyś chciał, to mogę załatwić ci taki, który cię jakby em... - Szukałam słowa. - Odczaruje!
     - Oczaruje? - Uniósł brew. - To takie czary-mary?
     Ashton zaczął się śmiać, w wyniku czego oboje z Hood'em na niego spojrzeliśmy.
     - To dla mnie trudne, okej? Moje życie nie było idealne, ale ta zmiana jest dla mnie po prostu trudna - tłumaczył się brunet.
     - Wszystko da się potem naprawić, a w tym wypadku wszystko zmieniamy. Cal nie utrudniaj mi pracy i pozwól poukładać wszystko - użyłam błagającego tonu.
     Chłopak westchnął, po czym odkręcił małą, szklaną buteleczkę i wypił całą zawartość na raz. Momentalnie jego ciało zaczęło się zmieniać na kobiece. Budowa, twarz, a nawet włosy, które nagle sięgały do łopatek. Po całej przemianie zachwiał się, ale Ashton w ostatniej chwili go chwycił i trzymał, by ten się nie przewrócił.
       - Moja praca na dziś skończona - powiedziałam z dumą. - Zaczynacie teraz nowe życie.
       Para spojrzała na siebie, a zanim zdążyli obrócić się w moją stronę, mnie już nie było.


____________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Wiem, rozdział znowu nie pojawił się wtedy kiedy zapowiadałam, ale nagle cierpiałam na brak czasu, potem usunął mi się rozdział, gdy byłam już w połowie, a potem kompletnie nie wiedziałam, co pisać. Chyba nie chcielibyście połowy tego, prawda? I tak jest dość mało, ale ja naprawdę nie wiedziałam co napisać. Jedyne co mam na obronę, to to, że w następnym rozdziale będzie perspektywa Luke'a, a wiecie, że zazwyczaj wtedy sporo się dzieje ^^
Ruszyła już angielska wersja Psychopathic i nawet nie wiecie, jak bardzo mnie to cieszy... Tak samo jak prawie 9 tysięcy wyświetleń na blogspocie i jak 7 tysięcy do odczytu na wattpadzie. CHOLERNIE WAM DZIĘKUJĘ! Jak dla mnie jest to dość słabe opowiadanie, a wy... AWWWWWWWW NO KURDE WAS TAK DUŻO!
Na twitterze pisałam, że mam zamiar zrobić z Calumem coś dziwnego, coś czego jeszcze nie było... I jak wrażenia? Jeżeli macie problem wyobrazić sobie damską wersję Cal'a to pomyślcie o Selenie Gomez, to od razu przychodzi na myśl jego wizerunek.
Przypominam o tweetowaniu z hashtagiem #PsychopathicFF ; twitter: @psychopathicFF
Chciałabym wam polecić dwa opowiadania, które mało kto czyta, a naprawdę są godne polecenia. Jest to ACID RAIN [KLIK] i Replaced [KLIK] :)x
Dziękuję za każdy komentarz, za każde vote... Mam nadzieję, że i tym razem skomentujecie. Kocham włączać wifi w telefonie i widzieć "[...] skomentował rozdział [...]".
Dobra, nie rozpisuję się już... Do następnego! Musicie zrozumieć, że jestem tylko człowiekiem, nie maszyną, więc nie mam pojęcia kiedy next się pojawi. Mam pomysł, ale nie wiem jak z czasem. Więc zostawiam was teraz sam na sam z komentowaniem :)x

9 komentarzy :

  1. Calum jako dziewczyna XD No nie spodziewałabym się tego hhahaha :D Po przeczytaniu tego rozdziału stwierdziłam, że masz na prawdę zajebistą wyobraźnię :D Jezu, jak ja kocham Twój styl pisania i to opowiadanie ♥ Cudowne :) Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Yeey zgadłam że będą gejami haha, ale nie spodziewałam się zdecydowanie, że Cal będzie babą hahahaha, jezu czemu mam przed oczami jak rodzi dzieci?
    Rozdział mi się podoba!
    Jestem ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń, co z Lucaskiem i Leilą,
    a następny z perspektywy Hemmingsa >>>>>>>> omfg nie mogę się doczekać!
    Ps. Skarbie, w spisie treści jest tylko do 9 rozdziału odznaczone :/
    Całościowo świetny rozdział
    kocham i życzę weny x
    @stupidteenage_ (69_Nouis)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty ćpasz? XD btw rozdział świetny ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. O loooool calum jako dziewczyna Nono zaskoczylas mnie xD
    @1DNiallerek

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! *o* ale zaskakujesz!
    w wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden anonimek napisal że Ash i Calum będą razem i to się spełniło, po prostu magia.Anyway, co ty cpasz że nagle nasz biedny Calum dostaje cycek?XD ogl, to czekam na L.Hemming point of view!!!!. Also, gdzie mogę znalesc angielska wersje?xo

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno przeczytałam wszystkie 11 rozdziałów i powiem, że to opowiadanie jest najlepsiejsze ;). Tyle emocji, takie nieprzewidywalne.
    KC

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmnnn... no to tak... ZAMIENIŁAŚ CALUMA W SELENE GOMEZ?! Ciekawe co by powiedział gdyby się dowiedział, myślę, że nie byłby zadowolony haha.
    Perspektywa Lukasa? Aubsdbcsbvsvboaicak *___*
    Zjada mnie ciekawość, więc lecę czytać dalej xx
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.

    OdpowiedzUsuń